Bystry jak… – recenzja gry

Ocena: 6,0

Plusy:
+ mnóstwo zagadek
+ ciekawe zagadki
+ niezłe wykorzystanie możliwości technologicznych PSV
+ polska wersja językowa

Minusy:
- błędy odczytu symboli pisanych palcem


Pojawienie się gry takiej jak Bystry Jak na PS Vita było tylko kwestią czasu. Dotykowe dziecko Sony nadaje się świetnie do gier logicznych. Już mózgowe zmagania na PSP były całkiem porządne, a tu przecież mamy dodatkowo do dyspozycji dwa ekrany dotykowe i sterowanie przechyłem konsoli. Czy to jednak wystarczy, aby gra była naprawdę dobra? Zaraz Wam na to odpowiem.

Zacznijmy oczywiście o początku. Bystry Jak to kombajn gier logicznych, w których znajdziemy zadania rodem z testów IQ, ale i rzeczy dużo prostsze. Będziemy musieli nie tylko wysilać szare komórki w testach językowych, czy matematycznych, ale będziemy też musieli wykazać się niezłą orientacją w przestrzeni. W grze funkcjonują cztery główne obszary, w których można testować swój umysł. Są to Obserwacja, Język, Logika i Matematyka.

Główną zabawa jaką oferuje Bystry Jak jest codzienny zestaw „ćwiczeń” z przedstawionych powyżej obszarów. Każdego dnia gracz ma za zadanie przejść swoistą umysłową ścieżkę zdrowia i sprawdzić, czy poprawił swoje osiągi w poszczególnych dziedzinach. Oczywiście wiadomo, ze znakomita większość będzie świetna w jednym obszarze, a nieco gorsza w innym. Dzięki temu zawsze będzie miejsce do poprawy.

Codzienne zmagania z grą, pozwolą na odblokowanie gier pojedynczych, które można po prostu uruchomić i pobawić się nimi do woli, wybierając jeden z trzech poziomów trudności. Oczywiście kolejne poziomy odblokowujemy, uzyskując przyzwoity wynik na poziomie niższym. Nie ma przecież sensu brać się za trudne wyzwanie, jeśli zupełnie nie radzimy sobie z tym najłatwiejszym.

No dobra, mamy spory zestaw zagadek logicznych, językowych i matematycznych. Jak gra pozwala nam na ich rozwiązywanie?

Jak można się domyślać, PS Vita stawia tu na wszystkie dostępne sposoby sterowania. Pukamy więc w ekran, rysujemy po nim palcem, a nawet przechylamy konsolę na boki. I w większości przypadków to działa bardzo dobrze. No właśnie, tylko w większości. Są bowiem momenty, w których Bystry Jak sobie zupełnie nie radzi. Mam tu na myśli sporą liczbę zadań, w których rozwiązanie powstaje poprzez rysowanie palcem po głównym ekranie konsoli. Sam miałem problem w trzech takich zabawach. Pierwsza, to łączenie liniami kolorowych punktów. Gra nie zawsze odczytywała, że dojechałem palcem na miejsce i najzwyczajniej w świecie nie rysowała linii. Kolejne dwie gry dotyczyły języka i obliczeń. W obu tych zabawach prawidłową odpowiedź (czyli literę, bądź cyfrę) należy napisać palcem na tablicy. No i tam zaczynają się dziać cuda. Nie zliczę ile razy konsola uznała, że napisałem Ą zamiast A (Bystry Jak jest w pełni spolonizowane). Zgubiłem rachubę w liczeniu pomyłek konsoli gdy wpisywałem takie cyfry jak 4, 6, czy 0. I może nie byłoby to tak irytujące, gdyby nie fakt, że wszelkie zabawy są na czas. A co za tym idzie każda pomyłka konsoli przekłada si na nasz kiepski wynik. I nie ma nic bardziej frustrującego, jak świadomość, że gdyby niedoskonałość PSV osiągnięty wynik były dużo lepszy. Po kolejnej pomyłce konsoli człowiek zdaje sobie sprawę, że to walka z wiatrakami. Gracz ma do wyboru dwie opcje: pisać powoli i dokładnie, żeby konsola rozpoznała znak i przez to osiągnąć kiepski wynik, albo pisać szybko ale robić to kilkukrotnie bo konsola nie rozpozna znaku i osiągnąć kiepski wynik. Wkurzające? Niemiłosiernie.

Bystry Jak nie jest tylko narzędziem do samotnego szlifowania szarych komórek. Jak wiele produkcji w tych czasach, stawia na integrację grającej społeczności. Pozwala na chwalenie się swoimi wynikami na Facebooku, sprawdzanie jakie wyniki maja znajomi z listy, czy obecni w naszym najbliższym otoczeniu gracze.

Graficznie i dźwiękowo nie można grze nic zarzucić. Jest po prostu poprawnie. Oczywiście cieszy pełna polonizacja, dzięki czemu Bystry Jak może dotrzeć o szerszej grupy osób. Dodatkowo o ile mnie uszy nie mylą, jako narrator, w grze wystąpił Marcin Wójcik z kabaretu Ani Mru-Mru

Podsumowując, mogę napisać tylko jedno. Jeśli lubicie wytężać szare komórki i lubicie codziennie się sprawdzać, to Bystry Jak jest dobrym wyborem. Oczywiście jeśli tylko będziecie w stanie przymknąć oko na te irytujące niedociągnięcia w rozpoznawaniu niektórych symboli pisanych palcem na ekranie. Jeżeli jednak fakt, że maszyna może wpłynąć na Wasz wynik jest istotny, to trzymajcie się od tej produkcji z daleka. Dla mnie osobiście, mocny średniak. Poza tym pamiętajcie. Bystry Jak, to de facto nie gra, ale program logiczny.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Leciwy już człowiek. Rocznik 76, XX wieku. Niektórzy mówią, że trzeba już złomować, ale się nie daje. Ciągle działa, dzięki swoim najlepszym cechom charakteru, czyli złośliwości i wyjątkowej wredocie. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Córka Oliwia, urodzona na początku 1999, syn Gabriel urodzony na początku 2008 roku, żona Żaneta...nie powiem kiedy urodzona...w każdym razie ma 18 lat (wartość prawdziwa niezależnie od tego kiedy to czytacie :P).

Komentarze