Płyta główna: MSI MAG Z690 TORPEDO DDR5
Procesor: Intel Core i7-12700K 3.6 GHz (5.0 GHz w trybie turbo)
Karta graficzna: GeForce 4070Ti PNY
RAM: XPG Lancer Blade DDR5 RGB 2x16GB 6400MT/s PC5-51200
System: Win11 x64
Dysk: 4TB M.2 PCIe NVMe P3
Gra śmiga jak szalona. Można rozwinąć skrzydła z naprawdę dużą bazą danych lig i piłkarzy
Nieczęsto zdarza się, abyśmy na kolejną odsłonę gry sportowej, która wychodzi co roku, czekali aż dwa lata. Ale takie zdarzenie miało miejsce w przypadku serii Football Manager. Czy Football Manager 26 był wart czekania dodatkowych 12 miesięcy?

Uważam się za fana serii Football Manager i gatunku managerów ogólnie. Z serią jestem od tak zamierzchłych czasów, że gra nazywała się Championship Manager i pokazywała mecze jako poziomą belkę z przesuwającymi się po niej kolorami. Z drugiej strony nie jestem hardcore’owym graczem. Raczej casual +, który bardzo lubi zanurzać się w ten świat.

Do Football Managera 26 siadałem też po pewnej przerwie z serią. Ostatnim managerem bowiem w jakiego grałem był FM 2020. Zatem miałem pięć lat przerwy (no dobra, cztery, bo mieliśmy w zeszłym roku dziurę). Dlatego w przypadku kilku elementów, które zobaczyłem w grze po raz pierwszy musiałem sprawdzić, czy to coś, co faktycznie jest nowością w FM26, czy elementy z lat poprzednich, które przegapiłem z uwagi na rozbrat z serią.

No ale do brzegu.
W zeszłym roku w fanów Football Managera jak grom z jasnego nieba uderzyła wiadomość, że w tym roku świąt nie będzie. Znaczy nie będzie nowej odsłony FM. Wszystko przez przesiadkę na silnik Unity i chęć dopracowania gry. Studio uważało, że gra nie jest jeszcze gotowa i postanowiło przesunąć premierę, żeby wydać tytuł w pełni ukończony.
No i chyba nie do końca to wyszło (spoiler alert).

Ale zacznę od elementów, które wjechały mocno. FM26 jeszcze bardziej pogłębił możliwości taktycznego zarządzania drużyną. Kiedy ustawiamy swoją drużynę możemy osobno wybrać ustawienie i polecenia na segmenty, kiedy nasza drużyna jest w posiadaniu piłki i na te segmenty, kiedy piłkę posiada przeciwnik. Daje nam to niesamowitą elastyczność w prowadzeniu meczu. Zawodnik może zmienić miejsce na boisku w zależności od sytuacji. Może dostać zupełnie inną rolę. Cały zespół będzie miał inaczej położony nacisk na różne rzeczy. Oczywiście, jeśli chcemy w pełni wykorzystać tę możliwość, czeka nas tak naprawdę podwójna „praca”, bo kiedyś ustawialiśmy jedną taktykę, a teraz ustawiamy dwie, niejednokrotnie różne. Ale satysfakcja kiedy widzimy, że to działa, jest olbrzymia.

Wygląda też na to, że w grze pojawiły się nowe role dla zawodników. Jest tego więcej do wyboru i dzięki temu po raz kolejny ustawienie własnej taktyki jest głębsze niż do tej pory. Tu jednak przyznam, że ciężko mi było prześledzić które dokładnie role pojawiły się jako nowe w tej iteracji gry, a które były już w odsłonach 21-24.

Kolejną ciekawą zmianą jest przebudowanie systemu transferowego i scoutingu. To obecnie miejsce, gdzie możemy naprawdę głęboko analizować potrzeby naszego klubu w kwestii nowej krwi dla drużyny. Nie tylko te wynikające z faktycznych potrzeb kadrowych, ale i te wynikające z tego co chcą kibice i zarząd. Możemy też ustawiać bardzo dokładne poszukiwania, oczywiście idące w parze z nową głębią taktyki, czyli szukając zawodnika możemy szukać kogoś, kto będzie odpowiadał podwójnej roli (z piłką i bez piłki) w naszej taktyce.

Kolejna zmiana, to dołożenie kobiecego footballu. Tak jest, zadbano też o panie, które zostawiają serce na boiskach zarówno tych prawdziwych, jak i na boiskach wirtualnych w serii FM. To moim zdaniem ruch w dobrą stronę i nawet jeśli z cyferek by wynikało, że gracze i graczki obejmują stery kobiecych drużyn bardzo rzadko, to ten element powinien zostać. I powinien być rozwijany.

Silnik meczowy też dostał boosta. Nowe animacje, nowy wygląd, nowa jakość. To naprawdę przypomina starsze wersje serii FIFA. Jasne, nie jest to może cud technologiczny, bo zawodnicy wyglądają czasem jakby biegali w syropie, ale takie spojrzenie na mecz daje niezły wgląd w to, czy i jak nasz zespół realizuje założenia taktyczne.

Ale…
No właśnie, jest kilka „ale”.
Pierwsze to interfejs użytkownika, który też ponoć został mocno zmieniony. I to jest moim zdaniem dużo ważniejsze niż śliczna grafika w trakcie meczu. Football Manager, to gra, podczas której 90% swojego czasu spędzimy przeklikując się przez menu. Bo to jest jej specyfika. Niestety menu, czyli główna rzecz w FM26 jest tragiczna.

Na dzień dobry zaatakował mnie „Portal”, w którym było tak wiele informacji, że nie wiedziałem na co patrzyć. Im dalej w las tym więcej było Czerwonych Kapturków. Układ całości jest nieczytelny. Podawane informacje zawoalowane. Najechanie myszą na jakieś elementy, które we wcześniejszych wersjach dawały lekką podpowiedź teraz nic nie daje. Przebijanie się przez kolejne okna przypomina orkę na ugorze.

Najciekawszym przykładem elementu, z którym walczę ciągle są zmiany w składzie w trakcie meczu. Interfejs jest tam tak nie intuicyjny, że aż się chce płakać. Szukanie zawodników, bo przecież tam był ktoś jeszcze. Próby sortowania, które nie działają, albo działają w najgorszy możliwy sposób (po co sortować zawodników po pozycji kiedy to ona jest ważna, jak można po nazwisku).

Chwaliłem scouting i transfery, ale i tam dostawałem białej gorączki. Dlaczego nowe priorytety scoutingu były tworzone jako „zastępstwo dla zawodnika X”, kiedy ja po prostu chciałem znaleźć kogoś na daną pozycję i nawet nie klikałem w nazwisko gościa, którego niby chcę zastąpić.

Poprzednie edycje gry może i miały mniej możliwości, ale obcowanie z nimi było o niebo wygodniejsze i przyjemniejsze niż w FM26. Może więcej czasu twórcy powinni spędzić na sprawieniu, że obcowanie z 90% gry będzie przyjemne zamiast na pompowaniu wodotrysków w 10% gry. Bo jeśli gracz będzie miał problem z poruszaniem się po podstawowym obszarze gry, to nie zobaczy tego odpicowanego, bo rzuci grę w cholerę zanim tam dotrze.

A jak już wspomniałem odpimpowany element, czyli mecz. No dobra, jest ładniej, ale i smutniej. Trybuny to nadal masa kukiełek, które losowo podnoszą ręce i wstają z miejsc, bez związku z tym co dzieje się na boisku. Szum „dopingu” też jest stały i nie zmienia się stosownie do tego co widzimy na murawie. Kibice „szumią” tak samo gdy jest wyrzut z autu na środku boiska i kiedy pod bramką jeden strzał uderza w poprzeczkę, a dobitka w słupek. Oczywiście o ile w ogóle szumią, bo czasem całkiem milkną i słychać tylko jak zawodnicy kopią w piłkę. I ten dźwięk jest koszmarny. To zupełnie nie brzmi jak kopnięta piłka, którą słyszałem czy to będąc na meczu, czy oglądając spotkanie w TV.

Zastanawiam się dlaczego jeśli twórcy już tak bardzo chcą upiększyć ten dzień meczowy nie spróbują dorzucić głosowego komentarza dla kluczowych akcji. Napisy są. Wystarczy wziąć kogoś, kto je odpowiednio przeczyta. To by było świetne i nowe.
Kolejna rzecz to wszelkiego rodzaju konferencje. Zawsze lubiłem gadać z zawodnikami, czy prasą. Teraz zaczyna mnie to irytować. Niby jest więcej opcji odpowiedzi, ale każda jest bardziej sztuczna niż poprzednia. Mam wrażenie, jakbym był jakimś robotem a nie człowiekiem. Tak samo zawodnicy i dziennikarze. Pytania są nijakie, mechaniczne, suche. Nie ma w nich nic ludzkiego. Pogadanki meczowe też poleciały w dół. Niby więcej opcji, a ja mam wrażenie, że nie mam z czego wybierać.

Na początku gry zdziwiło mnie też jak skomplikowany jest proces tworzenia managera. Ile opcji do wyboru. Niektóre mają sens w świetle gry – Twoje podejście do drużyny, czy wolisz efektowną grę, czy defensywną. Czy stawiasz na młodzież i tak dalej. Ale niezwykle rozbudowane możliwości zmiany swojego wyglądu, niemal jak w grach RPG to moim zdaniem przesada. Nie tworzę postaci, którą będę sterował na boisku, czy przemierzając korytarze stadionu. To będzie moje zdjęcie gdzieś w kącie. Po co więc te wszystkie zbędne wodotryski?

O błędach lokalizacyjnych nawet już nie wspominam. Zdania zaczynające się z małych liter. Dziwne tłumaczenia słów, które wyglądają jakby tłumaczył je automat – bo co do treści tłumaczenie jest nawet OK. – nie widzący szerszego obrazu tego co jest tłumaczone, dzięki czemu kiedy na przykład tworzyłem managera to wybierając kolejne „perki” widziałem jak zmieniają się moje kompetencje w różnych obszarach prowadzenia drużyny, ale nie byłem w stanie na 100% stwierdzić, czy ta zmiana była na plus, czy na minus.

Niestety wygląda na to, że mimo iż Football Manager powstawał rok dłużej, to nadal nie został ukończony przed premierą. Mam wrażenie, że został wydany gotowy gdzieś tak w 75% bo już trzeba. Niestety nie mamy żadnej innej alternatywy (poza powrotem do starszych wersji gry) i mam wrażenie, że brak jakiejkolwiek porządnej konkurencji na rynku dla tej serii sprawia, że fani i tak kupią kolejną odsłonę i będą w nią grali nawet jeśli Sports Interactive zawali sprawę. Bo nie mają innej opcji. To takie smutne spostrzeżenie na koniec.
